Desery na depresję to kolejna odsłona Kryzysowej Książki Kucharskiej. Tym razem skupiam się na deserach, które w czasie depresji ekonomicznej pozwolą nam osłodzić trochę życie. Przepisy będę umieszczał trochę rzadziej, bo co za dużo to nie zdrowo :), ale zachęcam do regularnego sprawdzania.

niedziela, 27 stycznia 2013

Czekolada

W związku z tym, że za oknem mróz przekroczył granicę - 10, tym razem coś typowo rozgrzewającego i to w wersji de lux :) czyli takiej jak podają w droższych kawiarniach. Przez droższe mam na myśli znajdujące się w ciągach w centrach miast :) Powinno być tak, ze rozpuszcza się kawałki czekolady w mleku. Im więcej czekolady, tym bardziej gęste, a co za tym idzie bardziej ekskluzywne. Teoria teorią, ale po zderzeniu z brutalną rzeczywistością praktyka wygląda inaczej. Dziś ujawniam sekret czekolady wartej 10 zł :)

- budyń czekoladowy
- kakao


Wykonanie:
Właściwie robimy budyń według opisu na opakowaniu z tym, że dodajemy 3 razy więcej mleka i zanim wlejemy rozpuszczony w zimnym mleku bydyń, dodajemy 4 łyżki kakao. Oczywiście, każdy znawca czekolady powie, że to rozwodniony budyń. Ja też tak mówię, ale całe rzesze ludzi nie widzą chyba różnicy :)

Studenckie GotowanieOrganizator: michalina

Zimowe szaleństwa

3 komentarze:

  1. taka budyniowa wersja czekolady, smacznie brzmi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja robię tak: podgrzewam kakao (mleko+gorzkie kakao) w małym garnuszku i jak już się zagotuje dodaję ubite na sztywno białko z jednego jajka. jak się ładnie potrzepie to nawet luksusowa pianka się zrobi :) jedno białko swobodnie starczy na czekolade dla dwóch osób.

    OdpowiedzUsuń
  3. czekolada na depresję zadziałała ;) dzięki i zapraszam na kiełbasę z grilla http://www.zgrilla.pl/kielbaski-diabelskie-z-grilla/

    OdpowiedzUsuń