Kolejny wyjazd służbowy nie zainspirował mnie do niczego :) Próbowałem dwóch wypieków, które wydały mi się atrakcyjne, głównie ze względu na to, ze widziałem je pierwszy raz. Kupiłem je w stoisku znajdującym się w podziemiach. Pierwszy to "wisienka". Wyglądało to jak klasyczne połączenie wiśni i czekolady, jednakże "czekoladowa" (w dużym cudzysłowie) była tylko polewa, a pod nią ciasto francuskie z dżemem wiśniowym. Szału nie było, ale ujdzie. Natomiast drugie mające nazwę na "P", a która nie utknęła mi w pamięci zaciekawiło mnie nieco bardziej, gdyż miało najwyższą cenę no i ciekawą nazwę. Tym większe moje zdumienie kiedy okazało się, ze to spirala z ciasta francuskiego z zaschniętym syropem :) Typowy przerost formy nad treścią. Nic dziwnego, ze tyle jedzenia napływa tam w słoikach :) Z powodu braku inspiracji, zainspirowała mnie chałka, o której wiele można powiedzieć ale nie to, że była świeża :)
Składniki:
- chałka
- mleko
- cukier wanilinowy
Przy okazji chciałbym poinformować, że wizart i jej drobne cwaniaczki i ich drobne ciasteczka wygrała nagrodę w konkursie Kinowe inspiracje Nagroda dziś została wysłana do zwyciężczyni :)
Wykonanie:
Chałkę namoczyć w mleku i ułożyć w brytfance. Posypać cukrem wanilinowym i zapiec w piekarniku.
Smakiem mojego dzieciństwa była bułka tudzież chałka zalana ciepłym mlekiem i posypana cukrem, jednak nigdy jej w ten sposób nie zapiekałam. Jestem ciekawa jej smaku więc chętnie wypróbuję twój przepis;)
OdpowiedzUsuńBaaaardzo fajne :) znalazłam googlując co zrobić z chałką
OdpowiedzUsuńDobrze to czytać.
Usuń