Zainspirowany akcją TVcreem, podczas której mamy umieścić danie, do wymyślenia którego natchnienie odnaleźliśmy w filmach, stworzyłem deser Blob. Zrobiłem go posiłkując się filmem z 1958 roku o tym samym tytule. W obrazie tym główną rolę ludzką gra Steve McQueen. Mając wtedy prawie 30 lat wciela się w rolę nastolatka uciekającego przed pochłaniającą wszystko na swojej drodze galaretką z kosmosu. Ta mała rozbieżność w latach (a może właśnie dlatego) nie przeszkadzała pin-upowym dziewczętom sikać na sam jego widok. O ile podejdziemy do filmu z dużym dystansem, to jest do obejrzenia. niewątpliwie jest też pozycją kultową doczekując się kontynuacji, remaku i inspiracji.
14 lat później nakręcono dalsze losy tej historii.
30 lat później po oryginale nakręcono remake
A następnie z samego motywu skorzystali twórcy kultowego serialu animowanego
A oto wynik mojej twórczości
Składniki:
- czerwona galaretka (ostatnio hitem są ekspresowe z karagenem zamiast żelatyny)
- dekoracje (miś, żołnierzyk, resorak itp.)
Wykonanie:
Galaretkę przygotowujemy według opisu na opakowaniu i dekorujemy. Co odróżnia Bloba od zwykłej galaretki? To, że pochłania on wszystko co spotka na swojej drodze. W moim przypadku połknął niedźwiedzia. Cechuje go również nieregularny kształt, choć można ustylizować deser na końcówkę jego działalności i wepchnąć go do skrzynki w kształcie sześcianu.
Faktycznie - galaretka pochłonęła Misia!!! Po przejrzeniu posta nie ma mowy o jakiejkolwiek depresji:) Well done:)
OdpowiedzUsuń