Desery na depresję to kolejna odsłona Kryzysowej Książki Kucharskiej. Tym razem skupiam się na deserach, które w czasie depresji ekonomicznej pozwolą nam osłodzić trochę życie. Przepisy będę umieszczał trochę rzadziej, bo co za dużo to nie zdrowo :), ale zachęcam do regularnego sprawdzania.

czwartek, 28 maja 2015

Tort Dobosa, Smith Island cake ewentualnie Prinzregententorte

Mianownikiem wspólnym dla wszystkich są cienkie warstwy przełożone czekoladowym kremem. Oczywiście wszystkie proponuję w wersji kryzysowej, z naleśników zamiast biszkoptu :) W zależności od tego ile warstw użyjemy, taka wersję dostaniemy.
Tort Dobosa. Wymyślenie tego tortu przypisuje się węgierskiemu cukiernikowi Józefowi Dobosowi, który zaprezentował go cesarzowi Franciszkowi Józefowi w 1885 roku. Jest to 7 cienkich warstw przełożonych kremem czekoladowym typu Russel. Sam wierzch tortu daje nam duże pole do popisu, bo istnieje wiele wariacji na ten temat.
Smith Island cake. Maryland to jeden z 50 stanów (głównych jednostek administracyjnych) USA. Bardzo lubią marki więc mają własnego kota, a nawet robaka. Nic dziwnego, że zechcieli mieć własny deser. Od wyżej wymienionego tortu różni się tym, że zamiast siedmiu warstw ma ich od 8 do 15, co jest zrozumiałe, bo Amerykanie wszystko mają większe :) W jego przypadku użycie naleśników jest bardziej uzasadnione, bo nie zawsze tort jest robiony z biszkoptów. Ważne jest, aby był żółty z brązowym kremem.
Prinzregententorte. Ten, podobnie jak pierwszy, ma 7 warstw, ale różnica polega na tym, że dodaje się do niego dżemu morelowego, a na wierzchu będzie polewa czekoladowa. Powstał w 1886 roku na cześć Księcia Regenta Bawarii Lutipolda, czemu zawdzięcza swoją nazwę. Mówi się, że był on pierwowzorem drugiego tortu, co, zważywszy na to jak wielki wpływ na Stany Zjednoczone miała kultura niemiecka (na płaszczyźnie kulinarnej choćby hamburger), wydaje się prawdopodobne.

Składniki:
- mąka
- woda
- olej
- cukier
- 2 kostki margaryny
- 3/4 opakowania kakao
- 3 ziemniaki


Wykonanie:
Z mąki i wody robimy lejące się ciasto naleśnikowe, do którego dodajemy trochę oleju i cukru. Smażymy tyle naleśników ile ma być warstw, z tym, że jeśli ktoś jest fanem super cienkich naleśników, tak jak ja, to musi usmażyć nieco grubsze niż zazwyczaj.
Ziemniaki obieramy, gotujemy i studzimy. Margarynę zmiksować z kakao i ziemniakami, które nadadzą kremowi ciekawą konsystencję. Układamy naleśniki na sobie przekładając kremem.

Kuchnia Ameryki Północnej 2015Kuchnia Ameryki Północnej 2015

2 komentarze: