Desery na depresję to kolejna odsłona Kryzysowej Książki Kucharskiej. Tym razem skupiam się na deserach, które w czasie depresji ekonomicznej pozwolą nam osłodzić trochę życie. Przepisy będę umieszczał trochę rzadziej, bo co za dużo to nie zdrowo :), ale zachęcam do regularnego sprawdzania.

poniedziałek, 25 lipca 2022

Brioche con gelato

Lody w bułce. Sycylijski deser. Mówi się, że Włosi też chcieli mieć popularną na całym świecie amerykańską kanapkę lodową, ale nie maja odpowiednich rozmiarów ciastek, dlatego musieli wsadzić lody do bułki. Efekt końcowy podobny, czyli buła nasiąka lodami i ma super smak.
Nie jest to nic nadzwyczajnego i odkrywczego, że ten deser jada się w gorące dni, natomiast często jada się go na śniadanie, także jest idealny na upalny poniedziałek, w którym trzeba osłodzić sobie fakt, że weekend właśnie się skończył.

Składniki:

- bułka, najlepiej słodkawa, ja użyłem do burgera
- ulubione lody


Wykonanie:

Bułkę kroicie na dwie okrągłe połówki i wkładacie między nie lody, a także inne ewentualne ulubione dodatki :)


środa, 20 lipca 2022

Stefan K.

Z jakiegoś powodu to ciasto niektórzy nazywają Stefanką, ale z prawdziwą Stefanką ma niewiele wspólnego. Zastanawiałem jak je nazwać. Chciałem coś w stylu - kryzysowa Stefanka, ale Maciej z pracy, bo tam je właśnie zaniosłem, wymyślił Stefan K, co zdecydowanie lepiej oddaje ducha tego ciasta, bo Stefan K. był znanym w Warszawie gangsterem, operującym jak większość tego typu gangsterów w latach 90-tych, kiedy organy ścigania były nieudolne, a zysk łatwy i to właśnie z tego okresu znam to ciasto. Kolejnym argumentem przemawiającym za tą nazwą jest to, że Stefan K. miał pseudonim operacyjny "Ksiądz" i choć pazerność miał iście kapłańską, to jednak święceń nie miał. Podobnie tu, jeśli chodzi o samą produkcję ciasta, to, pomijając lekko inny dobór składników, jest ona zbliżona do kremówki, a te właśnie kojarzą się z księżmi. 
Zdjęcie słabe, bo na szybko z pracy.

Składniki:

- herbatniki
- szklanka kaszy manny
- litr jakiegoś mleka
- szklanka cukru
- 2 łyżki kakao
- kostka margaryny
- polewa czekoladowa


Wykonanie:

Herbatnikami wykładamy dno blachy, dlatego lepiej żeby była prostokątna.
Mleko wlewamy do garnka, dodajemy pokrojoną w kostkę margarynę, kaszę, cukier, kakao i doprowadzamy do wrzenia, cały czas dobrze mieszając. Kiedy będzie wrzało, gotujemy 3 minuty. Wylewamy masę na herbatniki i przykrywamy kolejną warstwą ciastek.
Przykrywamy polewą czekoladową.

poniedziałek, 11 lipca 2022

Dalgona coffee

Z uwagi na uwarunkowania kulturowe i nędzę pracowniczego życia, poniedziałek kojarzy się z kawą :)
Sposób podania kawy, wymyślony w drugim co do wielkości mieście w Korei Południowej w latach 60-tych ubiegłego wieku. Swoją nazwę zawdzięcza podobieństwo w smaku do ciastek dalgona, które wiele osób z zna ze sceny w serialu Squid Game. 
Swoją popularność jednakże zawdzięcza dwóm zdarzeniom. Pierwsze to mukbang  w wykonaniu aktora Jung Il-woo, który spożywał podczas niego właśnie taką kawę. Co to jest mukbang, wyjaśniałem tutaj, podczas własnego. Drugi to pandemia i kiedy instagramerzy nie mogli wrzucać zdjęć z podróży i restauracji, zaczęli wrzucać fotografie ciekawego jedzenia, własnoręcznie przygotowanego. Wszelkie portale społecznościowe zalały filmiki z ręcznego ubijania kremu, gdzie, aby takowy powstał, należy wykonać około 400 ruchów. Pandemia to w ogóle był czas braku zaufania do technologii. Ja jednak ubiłem korzystając z dokonań nauki :)
Zdjęcie wykonałem z wszelkimi prawidłami sztuki instagramerskiej, dorzucając jeszcze jakąś książkę w tle :)

Składniki:
- jakieś mleko
- 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
- 2 łyżki zimnej wody
- 2 łyżki cukru


Wykonanie:

Mieszamy ze sobą kawę, cukier, wodę i miksujemy na krem. Początkowo nic nie wskazuje, że to będzie kremem, ale przemiana jest tak nagła, jak wykipienie wody, kiedy dosłownie na chwilę się odwrócicie, bo zawartość garnka wygląda jak daleko od tego, że miałoby wykipieć.
Do szklanki wlewacie mleko, a górę uzupełniacie kremem. Musi być szklanka, bo w kubku słabo wygląda :)
Nie powiem Wam jak to pić właściwie, Powiem Wam tylko, że ten krem jest bardzo intensywny w smaku i jedzenie go bez mleka z dolnej warstwy jest dla koneserów :)

wtorek, 5 lipca 2022

Apple turnover

Jest taka legenda w mitologii chrześcijańskiej o Mojżeszu. Jest ona dość rozbudowana, ale co w niej jest istotne, to, że wędrując po Afryce, spotkał jednego z bogów, który przekazał mu 10 zasad, w jaki sposób postępować, aby należycie go czcić. Jako, że było ich 10, to z greckiego nazwano je dekalogiem (déka - dziesięć, lógos - słowo). Jedna z zasad pierwotnie brzmiała tak:

Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.

Po wielu debatach politycznych zostało to skrócone do:

 Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.

Co jest o tyle istotne, że daje większe pole do popisu pod kątem zakresu terytorialnego, na którym miałoby obowiązywać, a także nie skupia się tylko na jednym konkretnym dniu i sposobie jego celebracji. 
Jako, że wiele aspektów z różnych mitologii przechodzi do kultury masowej, staramy się celebrować mniejsze bądź większe okazje, tym bardziej, że niejednokrotnie nie są one jakoś specjalnie energochłonne, a pozwalają wprowadzić odrobinę kolorytu do szarej rzeczywistości. Jak śpiewała Sylwia Grzeszczak - Cieszmy się z małych rzeczy. Oczywiście wszystko do momentu, w którym stajecie się niewolnikami świąt. Dobrze jak tym się bawicie, gorzej jak to bawi się Wami. 

Tu dochodzimy do sedna, bo dziś obchodzimy dzień apple turnover i z tej okazji postanowiłem przygotować te tanie, proste i smaczne ciastka. Mimo, że staram się szukać odpowiednich polskich słów, to naprawdę nie wiem jak to dobrze wytłumaczyć. Choć po naszemu będą to pewnie rożki, to jednak zaciera się gdzieś pochodzenie tej nazwy, a teorie są dwie, z czego jedna ciekawa, jak to z legendami bywa.

  • Ta mniej ciekawa mówi o tym, że nazwa pochodzi od tego, że ciasto zostaje złożone na pół, czyli odwrócone (ang. turnover), czy zwrócone rogiem do rogu.
  • Ta bardziej ciekawa mówi o epidemii, która szalała w Saint-Calais. Podczas takowych zazwyczaj istniał problem z zaopatrzeniem. W każdym razie tamtejsza kasztelanka ogarnęła ludziom mąkę i jabłka, dzięki czemu mogli się wyżywić takimi wypiekami. Panuje pogląd, że pomogły one odwrócić (ang. turnover) epidemię.
Składniki:

- ciasto francuskie - serio, to jedna z tych rzeczy, którą znacznie bardziej opłaca się kupić, niż zrobić samemu
- jabłka


Wykonanie:

Jabłka obieramy i kroimy w kostkę.
Ciasto francuskie kroimy na kwadraty i wyznaczamy na nich umowną przekątną. Ta przekątna będzie nam potrzebna do tego, żebyśmy wyznaczyli obszar, na który będziemy kładli jabłka, a także linię zgięcia. Na jedną stronę kładziemy jabłka, a przykrywamy drugą stroną. Zlepiamy i jak zrozumieliśmy dobrze instrukcję to powstaną nam prostopadłe równoramienne trójkąty, o najdłuższym boku długości wspomnianej wcześniej przekątnej i o ramionach długości boku kwadratu, o którym również wcześniej pisałem.
Tak przygotowane ciastka wkładamy do piekarnika nagrzanego do poziomu 200 stopni Celsjusza. Wyjmujemy jak będą rumiane, z czego po pierwszych pięciu minutach radzę sprawdzać co minutę, żeby nie spalić. Nie ma jednej uniwersalnej wartości, bo wszystko zależy jakie ciasto kupicie w sklepie.
Jak Wam za mało samych jabłek, to możecie dodać masła orzechowego i/lub cynamonu.