Desery na depresję to kolejna odsłona Kryzysowej Książki Kucharskiej. Tym razem skupiam się na deserach, które w czasie depresji ekonomicznej pozwolą nam osłodzić trochę życie. Przepisy będę umieszczał trochę rzadziej, bo co za dużo to nie zdrowo :), ale zachęcam do regularnego sprawdzania.

środa, 28 maja 2014

Ołatki makowe

Biorąc pod uwagę jaką popularnością cieszył się inny przepis z wykorzystaniem maku daję prosty przepis. Niby takie nic, ale smak bardzo ciekawy i nie zgrzyta w ustach :)

Na wstępie wyjaśnienie kilku pojęć (zgodnie ze źródłami na pierwszych miejscach według google):
ołatka - regionalnie o małym placku z mąki lub tartych kartofli, smażonym na tłuszczu.
kryzys - przesilenie, przełom, załamanie się dotychczasowej linii rozwoju.
fiksacja funkcjonalna - w psychologii oznacza brak umiejętności użycia danego obiektu (przedmiotu) w nietypowy, niestandardowy sposób, inny od pierwotnego przeznaczenia.

Pierwsze to to co właśnie mamy zamiar przygotować. 
Drugie odnosi się do wszelkich sytuacji, w której brakuje nam jakiejś określonej rzeczy. Zazwyczaj chodzi o produkty spożywcze, ale niejednokrotnie może nam zabraknąć narzędzi.
Trzecie wspominam dlatego, że aby przezwyciężyć drugie, musimy się przełamać i spojrzeć na rzeczy pod innym kątem. W półświatku kulinarnym istnieje anegdota o pewnym znanym polskim kucharzu (tym, dzięki któremu były prezydent tak dobrze wyglądał na koniec kadencji  :) ), który smażył na kawałku rynny. Jeśli smażymy małe formy jak ołatki, spokojnie możemy robić to na łyżce. Aby precyzyjnie odmierzyć ilość płynu potrzebną na jeden placuszek możemy użyć czegokolwiek z podziałką. Ja użyłem dużej strzykawki, która ogólnie jest niezastąpionym narzędziem kuchennym.

Składniki:

Na przygotowanie jednej ołatki potrzebujemy:
- 2/3 płaskiej łyżki mąki
- pół łyżeczki cukru
- kilka kropel oleju
- ok 10 ml wody makowej - czyli tego co zlewamy po gotowaniu maku, a w czym pozostaje jego aromat, bo w smaku nie jest takie słodkie. Po to w przepisie cukier.
UWAGA! Do celów kulinarnych gotujemy ziarna maku. Zazwyczaj niebieskiego. Nie używamy słomy! To zostawmy fanom Kotańskiego.


Mieszamy wszystko razem i smażymy na gazie. Na zdjęciu palnik się pali, ale nie widać płomienia ze względu na lampę :)


Po usmażeniu możemy podać z płatkami kwiatu maku, które są jadalne.


Wyprzedzając internetowych poszukiwaczy sensacji. Nie mam zamiaru zachęcać ludzi do narkomanii, a już tym bardziej do pójścia w ślady Ryśka Riedla (chyba, że w kwestii tworzenia czegokolwiek, nie tylko bluesa, bo tu, jak najbardziej, jestem "za"). Chciałem tylko pokazać, że wiele przedmiotów może mieć ciekawe zastosowanie ograniczone tylko naszą wyobraźnią. Przypominając hasło: Siekiera to narzędzie. Człowiek jest bronią.

Jeść czy grać?

wtorek, 13 maja 2014

Ciasto "gin and tonic"

Czyli dary lasu ciąg dalszy. Tym razem kwiaty sosny. Męskie, takie żółte. Bardzo ciekawy materiał, obok którego nie mogłem przejść obojętnie. Nie wiem dlaczego wpadłem właśnie na taki pomysł. Może to ślad jaki pozostawił w mojej głowie najtańszy alkohol w angielskim supermarkecie, a który pijałem podczas zarobkowych wakacji 10 lat temu. Nawet Orwell pisał dlaczego ten alkohol musi być dostępny i najtańszy ;) Być może jednak prawdą jest to co pisał pewien bardzo znany pisarz literatury SF Douglas Adams. Według niego fenomen tego napoju jest tak niezwykły, że 85% światów w galaktyce ma drink o tej (lub podobnie brzmiącej) nazwie wymyślony zanim jeszcze te światy zaczęły się kontaktować między sobą.  Innymi słowy wychodzi na to, że występowanie tego ciągu słów jest tak naturalne jak liczba 23 :) Dzieje się to samoistnie i nikt nie potrafi odpowiedzieć dlaczego. Brenda uczyniła go nawet napojem narodowym choć tutaj może to mieć związek z jego wpływem na rozwój ulubionej polityki tego kraju.
Reasumując, słysząc sosna, myślę gin. Zapewniam Was, że ten najtańszy nie jest robiony z jałowca :) Postanowiłem połączyć smaki tak, żeby otrzymać zbliżony efekt.

Składniki:
- 3 szklanki mąki
- szklanka cukru
- 2 szklanki wody
- 1/3 szklanki oleju
- aromat do ciasta o smaku cytrynowym
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 szklanki męskich kwiatów sosny obranych z łodygi - chodzi mi o same żółte kulki


Wykonanie:
Składniki mieszamy dobrze ze sobą dodając je w takiej kolejności jak są wymienione. Przygotowaną masę wlewamy do foremki i wkładamy do piekarnika przy standardowych ustawieniach - 180/45.
Piknik majowy