Desery na depresję to kolejna odsłona Kryzysowej Książki Kucharskiej. Tym razem skupiam się na deserach, które w czasie depresji ekonomicznej pozwolą nam osłodzić trochę życie. Przepisy będę umieszczał trochę rzadziej, bo co za dużo to nie zdrowo :), ale zachęcam do regularnego sprawdzania.

piątek, 2 września 2022

Kukle kaszubskie i Rowokół

Kaszubi to taka grupa etniczna zamieszkująca okolice gdańska i wschodnią część pomorza zachodniego. Z tej grupy wyizolowała się osobna podgrupa Słowińców. Niestety po wojnie, w wyniku działania lokalnych władz, choć gdzieś potomkowie owych tułają się po świecie, to jako grupa przestali już istnieć. Na swoim terenie mają szczyt o nazwie Rowokół.

Dawno temu, Rowokół, jak to na najwyższy szczyt, zwłaszcza na terenach nizinnych, przystało był miejscem kultu obowiązujących wówczas bogów. Twierdzi się, że to konkretne miejsce akurat było związane ze Swarożycem. 

Z górą wiąże się kilka legend. 
  1. Ta mało prawdopodobna mówi o złej księżniczce, która ściągała wysokie daniny z chłopów. Efektem tego, chłopi żyli w biedzie, a ona w przepychu. Pewnego razu był nieurodzaj i chłopi nie mieli co jeść. Poszli do księżniczki po pomoc, ale ta, oprócz tego, że nic im nie pomogła, to jeszcze miała pretensje, że nie wypełniają swoich obowiązków związanych z daniną. Nagle ziemia pękła, a zamek zapadł się pod ziemie.
    Oczywiście to zakończenie tej historii było mało prawdopodobne, bo to, że panowie ściągali z chłopów daniny było akurat czymś bardzo powszechnym, ale nigdy problem nie załatwiał się sam. Zazwyczaj zamkowi, czy dworkowi musieli pomóc ciemiężeni chłopi.

  2. Druga mówi o tym, że kiedy na miejscu kultu Swarożyca postawiono chrześcijańską świątynię, urwał się z niej dzwon i utopił w rzece.
    Postawiony tam kościół, nie tyle się sam zawalił, co został zdemontowany. Wszelkie próby postawienia go ponownie powodują protesty u środowisk rodzimowierczych.

  3. Trzecia, nawet prawdopodobna historia mówi o pirackich skarbach zakopanych na górze.
    Pamiętajmy, że Rowokół jest mocno wyróżniającym się wzniesieniem nad brzegiem Bałtyku, bardzo dobrze widocznym z morza. Na pewno stanowił punkt orientacyjny. Więc nawet jeśli nie na samej górze, to w jej okolicy takowe mogły zostać zakopane.
Sama góra jest lokalną atrakcją turystyczną. Ma wyznaczony przyzwoity szlak, na którego początku znajduje się parking z elementem współczesnej sztuki ludowej.


Szlak jest nawet przygotowany dla tych, którzy pchają tam różnego rodzaju pojazdy kołowe.


Na szczycie rosną drzewa, więc żeby podziwiać widoki należy wejść na specjalnie wybudowaną wierzę. Wstęp na wierzę jest płatny, za to luneta widokowa u góry jest za darmo. Z góry widać jeziora Gardno i Łebsko, a także słynne ruchome wydmy. O morzu nie wspomnę :)


Na samym szczycie możemy dostrzec wczesnośredniowieczne wały.


Będąc w okolicy warto zobaczyć jedno z wrzosowisk, które znajdują się przed Izbicą - jadąc od Rowokołu.


Oraz Wielkie Bagno, powstałe z torfowisk, które znajduje się za Izbicą, patrząc z tej samej perspektywy. Bagno jest źródłem kwasów humusowych, jakby ktoś chciał wiedzieć :)



W okolicy wg mapy znajduje się Ameryka, ale kiedy tam dojedziecie okazuje się, że przechrzcili ją na Mila, także szkoda amortyzatorów :)

Po drodze miałem okazję podziwiać przedstawiciela fauny afrykańskiej, który przylatuje to na wakacje.


A także elementy sztuki ludowej.


Na wycieczkę postanowiłem przygotować kukle. Kukle to taki kaszubski wypiek, którego rodowód jest bardzo kryzysowy. Generalnie kiedy robiło się chleb lub ciasto, to ze skrawków ciasta robiło się kule, które faszerowało się jabłkami.
Wg Słownika gwar kaszubskich na tle kultury ludowej kukle to:
Kukla mały, zwykle okrągły bochenek chleba upieczony, najczęściej z resztek ciasta, kukiełka

Kukle pojawiły się również w kulturze masowej. Zbigniew Stonoga, ogłoszony przez młodzież wieszczem narodowym, autor wielu powiedzonek, które przeszły do kultury masowej tak mówił o kuklach.

Aż Was kukle, kurwa, będą swędziały!

Obiecałem przepis na ciasto drożdżowe od mamy, to wrzucam.

- szklanka cukru
- 5 szklanek mąki
- 10 dag świeżych drożdży
- szklanka ciepłego mleka
- szklanka oleju
- paczka cukru wanilinowego
- jabłka
- cynamon

Wykonanie:

Do miski przesiać mąkę i dodać cukier. Wkruszyć drożdże i wymieszać. Dodać mleko, wymieszać i odstawić do wyrośnięcia.
Jabłka pokroić w kostkę i wymieszać z cynamonem.
Z ciasta formować kulki, faszerować je jabłkami i piec w nagrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku, aż się zarumienią.
Moje musiałem poupychać w pudełku, więc mi się spłaszczyły :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz